Wszy świętego Walentego
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Wszy świętego Walentego
zapadły ręce w czasoprzestrzeń
i zapadały włosy późną jesienią
podskórne wszy świętego Walentego
zaoczne myśli o nowym początku
tak traktuje się rzeczy ważne
może najistotniejsze
paznokciami do krwi
językiem do odrętwienia
po drodze zabandażowane stopy
i śmiech jak morfina
na przewlekłe pęknięcia mięśnia sercowego
całe życie
to niespłacony kredyt
i zapadały włosy późną jesienią
podskórne wszy świętego Walentego
zaoczne myśli o nowym początku
tak traktuje się rzeczy ważne
może najistotniejsze
paznokciami do krwi
językiem do odrętwienia
po drodze zabandażowane stopy
i śmiech jak morfina
na przewlekłe pęknięcia mięśnia sercowego
całe życie
to niespłacony kredyt
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Wszy świętego Walentego
No i widzisz, jak ten kredyt za nami chodzi? 
Spodobało mi się takie ujęcie tematu i nie będę go dodatkowo rozdrapywać.
Mnie też czasem gryzły...
Mam tylko małe sugestie:
- zapadły się ręce w czasoprzestrzeń - potrzebne to "się"?
- i zapadały włosy późną jesienią - tu doskonale by się wers obszedł bez powtórzenia "zapadały".
Czyli:
zapadły ręce w czasoprzestrzeń
i włosy późną jesienią
No to dobrego.

Spodobało mi się takie ujęcie tematu i nie będę go dodatkowo rozdrapywać.
Mnie też czasem gryzły...
Mam tylko małe sugestie:
- zapadły się ręce w czasoprzestrzeń - potrzebne to "się"?
- i zapadały włosy późną jesienią - tu doskonale by się wers obszedł bez powtórzenia "zapadały".
Czyli:
zapadły ręce w czasoprzestrzeń
i włosy późną jesienią
No to dobrego.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: Wszy świętego Walentego
Mogę się pozbyć "się", ale z "zapadało" mam problem, bo tutaj chodziło mi o deszcz.Miladora pisze:- zapadły się ręce w czasoprzestrzeń - potrzebne to "się"?
- i zapadały włosy późną jesienią - tu doskonale by się wers obszedł bez powtórzenia "zapadały".
Czyli:
zapadły ręce w czasoprzestrzeń
i włosy późną jesienią

Szkoda, bo to psuje całą zabawę.Miladora pisze:No i widzisz, jak ten kredyt za nami chodzi?

Pozdrawiam
NP
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Wszy świętego Walentego
Rozumiem - trudno obejść taką grę słów. Nie połapałam się w porę - percepcja mi się chyba nie obudziła na czas.NathirPasza pisze: z "zapadało" mam problem, bo tutaj chodziło mi o deszcz.![]()


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: Wszy świętego Walentego
Albo tekst taki. Percepcja rządziMiladora pisze:ozumiem - trudno obejść taką grę słów. Nie połapałam się w porę - percepcja mi się chyba nie obudziła na czas.![]()


Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Wszy świętego Walentego
Dla mnie pointa nieciekawa. Moim zdaniem to nie jest odkrywcze. Nathir.NathirPasza pisze:całe życie
to niespłacony kredyt
Skąd ja to znam? To znaczy wydaje mi się, że bliskie mi są rozkminki peela.NathirPasza pisze:tak traktuje się rzeczy ważne
może najistotniejsze
paznokciami do krwi
językiem do odrętwienia
po drodze zabandażowane stopy
i śmiech jak morfina
na przewlekłe pęknięcia mięśnia sercowego
Chcesz chyba powiedzieć o potrzebie autentycznego przeżywania tego, co ważne. Peel rzuca się zachłannie w swoją egzystencję, nie potrafi się zdystansować od rozmaitych doświadczeń i wydarzeń. Taki weltschmerz? Bo są takie doznania, których nie da się potraktować powierzchownie, trzeba je wciąż rozdrapywać, aby zrozumieć, powracać ciągle do nich, aby niczego nie uronić...
Druga część - tutaj chyba jest już prościej... Peel płaci za swoją szczerość, otwartość na świat i rozmaite przeżycia - wielką cenę... "pęknięcia mięśnia sercowego" rozumiem jako rany wewnętrzne. Doskonale rozumiem. Jeśli angażujemy się, chociażby emocjonalnie, w jakieś sprawy, wyzwania, przedsięwzięcia, jeżeli nie umiemy tylko "na pół gwizdka" - wówczas musimy wychodzić z nich poranieni. Śmiech? Taka autoironia, udawanie, że wszystko w porządku? Świat jest śmieszny, my jesteśmy śmieszni, inni są śmieszni.
Nie, Nathir. Nie należy śmiać się z tego, że czasami nasza wrażliwość nie pozwala nam podejść do pewnych spraw z obojętnością lub ślizgać się po życiu. Anestezja to zawsze oszukiwanie samego siebie, choć to skuteczna broń przeciwko okrucieństwu codzienności. Jednakże za terapeutycznym śmiechem kryje się cierpienie kogoś, kto nie potrafi powiedzieć życiu "nie".
Taaaa...
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: Wszy świętego Walentego
Pewnie jest mało odkrywcza. Ale za to ilekroć ją odkrywam przeżywam ten sam zawód.Gloinnen pisze:NathirPasza pisze:
całe życie
to niespłacony kredyt
Dla mnie pointa nieciekawa. Moim zdaniem to nie jest odkrywcze. Nathir.
Weltschmerz? Pewnie tak, ale od jakiegoś czasu przez pryzmat miłości. Więc rozdrapywanie i powracanie do doznań to ciągłe rozpatrywanie przyczyn i skutków zakochania. I może trochę oceny własnych szans na spełnienie.Gloinnen pisze:Skąd ja to znam? To znaczy wydaje mi się, że bliskie mi są rozkminki peela.
Chcesz chyba powiedzieć o potrzebie autentycznego przeżywania tego, co ważne. Peel rzuca się zachłannie w swoją egzystencję, nie potrafi się zdystansować od rozmaitych doświadczeń i wydarzeń. Taki weltschmerz? Bo są takie doznania, których nie da się potraktować powierzchownie, trzeba je wciąż rozdrapywać, aby zrozumieć, powracać ciągle do nich, aby niczego nie uronić...
Druga część - tutaj chyba jest już prościej... Peel płaci za swoją szczerość, otwartość na świat i rozmaite przeżycia - wielką cenę... "pęknięcia mięśnia sercowego" rozumiem jako rany wewnętrzne. Doskonale rozumiem. Jeśli angażujemy się, chociażby emocjonalnie, w jakieś sprawy, wyzwania, przedsięwzięcia, jeżeli nie umiemy tylko "na pół gwizdka" - wówczas musimy wychodzić z nich poranieni. Śmiech? Taka autoironia, udawanie, że wszystko w porządku? Świat jest śmieszny, my jesteśmy śmieszni, inni są śmieszni.
Nie, Nathir. Nie należy śmiać się z tego, że czasami nasza wrażliwość nie pozwala nam podejść do pewnych spraw z obojętnością lub ślizgać się po życiu. Anestezja to zawsze oszukiwanie samego siebie, choć to skuteczna broń przeciwko okrucieństwu codzienności. Jednakże za terapeutycznym śmiechem kryje się cierpienie kogoś, kto nie potrafi powiedzieć życiu "nie".
Pozdrawiam
NP
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Re: Wszy świętego Walentego
Hm...Taki smutny jakiś ten "pryzmat miłości"...
Jedyne co wskazuje na powiązanie wiersza z miłością to ... tytuł...
Znaczy,że te myśli o miłości chodzą po głowie jak wszy świętego Walentego???
W pierwszej zwrotce jest o jesieni, zapadających się rękach itd; to tak jakby o końcu miłości, albo byciu nią zmęczonym bo skoro się tak o niej myśli że aż rozdrapuje się rany i ciągle mówi to samo... Może chodzi o to że w tej miłości zabrnęło sie w ślepy zaułek? Albo o to że chcę się zacząć od nowa. Bo ona więcej bólu niż radości daje. Ale może ja źle interpretuje
Pozdrawiam

Jedyne co wskazuje na powiązanie wiersza z miłością to ... tytuł...
Znaczy,że te myśli o miłości chodzą po głowie jak wszy świętego Walentego???
W pierwszej zwrotce jest o jesieni, zapadających się rękach itd; to tak jakby o końcu miłości, albo byciu nią zmęczonym bo skoro się tak o niej myśli że aż rozdrapuje się rany i ciągle mówi to samo... Może chodzi o to że w tej miłości zabrnęło sie w ślepy zaułek? Albo o to że chcę się zacząć od nowa. Bo ona więcej bólu niż radości daje. Ale może ja źle interpretuje
Pozdrawiam